Od pierwszego dnia życia człowiek musi spełniać NORMY. Poczynając od norm wagi i wzrostu, po wzorce zachowań, a nawet wyglądu. Wszystko to jest non stop oceniane! Co oznacza, że żyjemy pod presją bycia takimi jak wymaga świat.
Niestety dotyczy to również naszych psów.
Jako, że każdy jest mentalnie związane ze swoim psem, a także jest za niego odpowiedzialny, to funkcjonuje w głowach ludzi przeświadczenie, iż pies musi spełniać narzucone normy….
W końcu pies to my, mu to oceny, oceny to normy, normy to normalność, która jest pojęciem względnym, ale normalność to poczucie przynależności i akceptacji, której bardzo pragniemy. Łańcuch ten budzi oczekiwania w stosunku do psa, często nakreślone bardziej przez naciski oraz uwagi społeczeństwa, a nie przez nas samych. Desperacka walka z negatywnymi komentarzami oraz ocenami płynącymi ze środowiska nakręca machinę emocjonalną. Kolejno aktywuje się kolejno wstyd za jak zachowuje się pies, strach przed odrzuceniem społecznym i gniew skierowany w stronę psa. Jeśli nie zaciągnie się hamulca bezpieczeństwa to człowiek jest w stanie zrobić wszystko, nawet rzeczy będące niezgodne z nim samym oraz nie mające nic wspólnego z dobrem psa. Ostatecznie można mieć psa biernego, to jest w oczach ludzi to pies grzecznego, bo zachowującego się tak jak powinien, czyli tak jak nakazują normy. W rzeczywistości psa stłamszonego, często żyjącego w strachu w schemacie mocno wzmocnionej wyuczonej bezradności.
Jednakże można tego uniknąć.!
Ważny jest DYSTANS. Dystans do świata i samych siebie.
Nie idealność jest piękna, a lepiej być sobą i być szczęśliwym niż próbować spełnić wszystkie normy świata. Szczególnie, że nie da się zadowolić wszystkich, bo zauważ, że jedne normy są sprzeczne z innymi, tamte z kolejnymi i tak dalej.
Uśmiechnij się do życia, drugiego człowieka, i co ważne, do swojego psa